Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
73.00 km 0.00 km teren
02:28 h 29.59 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:326 m
Kalorie: kcal
Rower:

Budujemy formę.

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · dodano: 25.04.2012 | Komentarze 0

Tak jak w tytule. Nic ciekawego do opisywania. Może to, że coraz więcej rowerzytów pojawia się na drogach. Już wiosna ?
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:04 h 29.03 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Cieplutko, ale wietrznie

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 0

4/5 stałej trasy. Końcówkę zmieniłem ze względu na spotkanie kumpla po drodze. Powrót przez Rydzyny, zamiast przez Hermanów.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
110.00 km 0.00 km teren
03:37 h 30.41 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Samotny trening

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 26.04.2012 | Komentarze 0

Korzystając z weekendu postanowiłem sprawdzić formę za dłuższym dystansie. Jak cel obrałem sprawdzoną na mapie w internecie pętle. Była to nowa trasa której jeszcze nigdy nie jechałem. Po wyjeździe z Tomaszowa Mazowieckiego udałem się w stronę Inowłodza. Jechało mi się świetnie mały ruch samochodowy, wiatr też tak jakby "ustał". Na odcinku Inowłódz-Odżywół pozytywnie mnie zaskoczył bardzo dobrej jakości asfalt. W Nowym Mieście miał miejsce jedyny postój na trasie którego przyczyną było odczucie głodu. Miałem juz wtedy 60 km. Podczas postoju liczę średnią która ku mojemu zdziwieniu wynosiła ~32km/h. Dalsza droga nie była juz tak wyborna gdyż na asfalcie pojawiły się liczne wyboje przez co musiałem zmniejszyć tempo jazdy. Dojeżdzając do Rzeczycy mijał mnie na przeciwnym pasie ślub ;D.
Do domu wróciłem zadowolony z wyniku jaki osiągnąłem a mianowicie średniej ~30km/h na dystansie 100+ samemu.

Dane wyjazdu:
56.00 km 0.00 km teren
01:59 h 28.24 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:187 m
Kalorie: kcal

KURW# wiart !

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

W planach miałem wybrać się na wycieczkę cross'em jednak po wczorajszej wyprawie ma mały defekt. Wskoczyłem więc na szosę. Nie zastanawiałem się za długo nad trasą. Wybrałem tą standardową. Z początku jechało się bardzo dobrze. Średnia w połowie drogi wynosiła 31,5.
Ale w przyrodzie musi być zachowana równowaga, dlatego trasa z powrotem nie była już wcale taka śliczna. Wiatr wiał w mordę i to mocno. Słyszalny był tylko jego szwist i z rzadka, tu cytat z moich ust: "KURW# JEBAN# WIATR"
Po zjeździe z trasy tuszyńskiej na Pabianice, podciągnąłem jeszcze trochę średnią. Jednak nie za wiele, gdyż na 43 km złapał mnie lekki kryzys.
Trudno, nie jestem jeszcze w formie. To dopiero początek ...


Dane wyjazdu:
53.00 km 1.00 km teren
02:22 h 22.39 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:189 m
Kalorie: kcal
Rower:

Poszukiwanie drogi na uczelnie

Piątek, 13 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Z faktu, że w dniu święta pracy, zostaje zlikwidowane połączenie PKS-ów i tym podobych pojazdów na trasie Pabianice-Dworzec Fabryczny (v. 2.0 , pierwszą zamkneli już w paźnierniku) pojechałem ze znajomymi szukać alternatywnej drogi by docierać na uczelnie rowerem . Ul. wschodnią przejechaliśmy przez Ksawerów, by następnie wyjechać przy Matce Polce, co nie było w naszych planach. Jednak postanowiliśmy pojechać dalej tą drogą, byle już dotrzeć na uczelnie. Slalom między przechodniami, nie należał do najprzyjemniejszych, więc spowrotem zmieniliśmy trochę trasę, jednak ta również pozostawiała wiele do życzenia .
Postój w MC'donalds'dzie był tak jakby rekompensatą za kiepsą trasę :D

Refleksja: Łodzi jest okropnym miastem dla rowerzystów ( czy tylko dla nich ??? )
Kategoria 50-100km, Cross, Z Grupą


Dane wyjazdu:
118.00 km 0.00 km teren
04:16 h 27.66 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:431 m
Kalorie: kcal
Rower:

Koluszki witają .

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · dodano: 12.04.2012 | Komentarze 0

Parę dni temu postanowiłem, że wyruszę dzisiaj na wyprawę, której rezultatem będzie przekroczenie po raz pierwszy w sezonie bariery 100 km . Podzieliłem się z moimi planami z Arturem, którego namawiałem na wspólną jazdę. Z początku był nieco sceptyczny co do wyjazdu. Spowodowane to było niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, a dokładniej rzecz biorąc chodziło o wiatr. Silny wiatr, który wiał z południa. W przed dzień wyjazdu została podjęta decyzja, że jedziemy razem.
Rano szybkie, ale solidne papu i o 10 40 ruszyłem .
Dojechanie zajęło mi niecałą godzinę. Pojawiłem się w miejscu zbiórki (Biskupia Wola) o 11:30. Jak się okazało musiałem trochę poczekać na moich współtowarzyszy. Dlaczego współtowarzyszy ? gdyż, ponieważ Artur namówił swojego tatę, który ma bardzo fajnie na imię (czyt. Maciek :p)
Dotarli parę minut po 12-stej. Walka z wiatrem trochę ich kosztowała.
Nie nudziłem się jednak za bardzo, czekając na nich. Na te 30 minut stałem się gadającym znakiem informacyjnym, pomagającym podróżującym trafić we właściwe miejsce. Mam pewność, że tak właśnie było, ponieważ tereny te mam w najmniejszym palcu.
Padło hasło: " Trzy głębokie wdechy i w drogę ! "
Ruszyliśmy z wysokiego JA, głównie dzięki dmuchającemu w plecy powietrzu. Jedyną przeszkodą stały się liczne TIR-y I tym podobne pojazdy, które przyznam się szczerze nie darze sympatią. Chyba nie mam ku temu nawet powodów ?
Kilometr za kilometrem, dokładnie 23 przejechaliśmy w bardzo dobrym tempie. Średnia podskoczyła nam z 27 do prawie 29. Co ma początku sezonu, może być całkiem dobrym prognostykiem. Do Koluszek dotarliśmy parę minut przed 13. Czekaliśmy jeszcze parę minut na przejeździe kolejowym ( w sumie było ich aż 5 podczas całej trasy !) aby zawitać w progach koluszkowskich dziur drogowych, które występowały w nieprzyzwoitych ilościach ! Sesja zdjęciowa pod zieloną tabliczką tuż za relacją z podróży :D Zatrzymaliśmy się przy kościele, a dokładnie parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej, o której po raz pierwszy szczerze powiedziawszy słyszę. Udało mi się owy kościołek uwiecznić również na zdjęciu. Po około 20 minutowym odpoczynku ruszyliśmy w trasę powrotną. Zahaczyliśmy jeszcze o sklep, aby uzupełnić braki w H2O. Tak jak przypuszczaliśmy jechało się bardzo ciężko nawet w miejscach, gdzie było z górki. 33 km/h to maksimum naszym możliwości. Oczywiście dawkowaliśmy siły, z myślą, że chcemy do domu dojechać o własnych siłach ..
W Rokocinach, straciliśmy jednego kompana podróży. Tata Artura zdecydował się wrócić inną trasą do domu. Był to całkiem rozsądny pomysł, bo reszta trasy do Biskupiej Woli była walką z samym sobą. Ilość podjazdów i otwarty teren, mógł być tylko polem popisu jednej postaci - wiatru. Udało się. Dojechaliśmy do BW, w której urządziliśmy sobie solidny odpoczynek.
Przed 15stą rozstaliśmy się i każdy pojechał w swoją drogę.

Rozkład kilometrów poszczególnych rowerzystów:

Ja tzn. Maciek - 118 km.
Artur - 112 km
Maciek tzn. tata Artura - 107 km.

Trasa: Smardzewice -> Swolszewice Małe -> Młoszów -> Wolbórz -> Świątniki -> Baby -> Biskupia Wola -> Kalska Wola -> Kalinów -> Będków -> Będków-Kolonia -> Łaznów -> Rokiciny -> Stefanów -> Nowe Chrusty -> Różyca -> Żakowice -> Koluszki.
Trasa powrótna tą samą drogą.

Dziękuję, dobranoc.

Oto on. Zielony znak . Biały mniej istotny :p © ArtMac


Kościół pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej . © ArtMac


Miejscowy pleban handluje całkiem niezłym sprzętem :D © ArtMac


Dane wyjazdu:
73.00 km 0.00 km teren
02:38 h 27.72 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Wietrzna przejażdzka na szosie

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Korzystając z pięknej pogody, która jawiła się za oknem, postanowiłem przejechać się do Inowłodza. Wyruszyłem w godzinach popołudniowych co było błędem. Zaraz po przejechaniu przez Tomaszów Mazowiecki miałem niekorzystny wiatr i na domiar złego potwornie duży ruch drogowy (według mnie były to powroty ze świąt :/). Nie miałem zamiaru się dłużej siłować z wiatrem skręciłem w boczną ulice prowadzącą do Inwołodza. Dobrej jakości asfalt i mniejszy ruch samochodowy pozwolił nadgonić nieco średnią. Dojechawszy do Inowłodza postanowiłem przejechać się po mieście odwiedzając zabytkowy kościół św.Idziego. Usytuowany jest na wzgórzu co wiązało się z podjazdem do jego bram. Podjazd nie był długi (ok. 1km) ale wyczerpujący gdyż ścieżka wiodła po kostce brukowej. Natępnie wyjechałem z Inowłodza i pojechałem w kierunku Rzeczycy. To był najlepszy akcent dzisiejszej wycieczki. Na 15km moja przelotowa prędkość oscylowała w granicach 40 km/h. Do domu wracałem tą samą drogą przez co powrót był dużo trudniejszy. Dojeżdzając ponownie do Inowłodza postanowiłem pojechać w kierunku Spały następnie nie chcąc dłużej jeździć ruchliwymi drogami odbiłem na Ciebłowce duże. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony z kolejnego świątecznego treningu mimo silnego wiatru. Amen !
Kategoria Kolarzówka, 50-100km


Dane wyjazdu:
47.00 km 23.00 km teren
02:01 h 23.31 km/h:
Maks. pr.:58.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:572 m
Kalorie: kcal

Pół na pół

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Gdy tylko zaobserwowałem, że poprawiła się chciaż trochę pogoda spontanicznie postanowiłem rozporostować kości na rowerze. Nie chciałem jechać sam. Szybki telefonik do Cyca i w drogę. Początkowo trasa miała przebiegać za szpitalem, ale Bartek tzn. Cycu, koniecznie chciał jechać polami, które są tuż za moim domem. Nie był to rozsądny pomysł, gdyż występują tam dwa małe podjazdy, ale nasze tempo zostało bardzo szybko zweryfikowane .. Gdyby nie to, że droga przypominała raczej pustynie, a nie utwardzony grunt, to wszystko było by okey ! A wcale, że nie ! Gorszym przeciwnikiem był wiatr, bardzo silny wiart, który jak się potem okazało towarzyszył nam przez cały czas. Znowu postanowiliśmy zweryfikować plany i skręciliśmy na las Karolewski z myślą, że w cieniu drzew uda nam się go wkiwać. Oczywiście mówię tu o wietrze :p Jechało się całkiem przyjemnie gdyby nie defekt tylniego koła. A dokładnie blok hamulca blokwał moje koło. Ogarnięcie tego zajęło nam dobre bite 10 minut, ale efekty były całkiem udane. Najważniesze, że mogłem jechać dalej. Dojechaliśmy do Dobronia Dużego, aby następnie udać się na Ldzań. Na miejscu krótka wizyta w sklepie, bo Cycu miał pierwszy poważny kryzys. Ruszyliśmy w stonę Ślądkowic. Gdy już tam dojechaliśmy musiałem walczyć o to, żebyśmy pojechali w stonę Dłutowa.
Udało się. Argumentem decydującym było to, że udamy się do lasu na robić hałasu. ŻART ! Kierowaliśmy się do wraku zestrzelonego przez hitlerowskie wojska samolotu Łoś. Ale najpierw zdobywaliśmy tutejsze pagórki.
WJAZD, ZJAZD i tak z 4 razy. Czekałem tylko na to, kiedy któryś z nas wyleci tzn. poleci przez kierownice. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca ! Ufff.
Wyjechaliśmy na drogę do Bełchatowa i tu biliśmy rekordy prędości.
Mnie wyszło 58, Bartkowi udało się wykręcic 51 km/h. Oczywiście po płaskim, żeby nie było ! :)
Ponownie wjechaliśmy do lasu, by wyjechać na Rydzyny z których kierowaliśmy się już do Pabianic. Podjechaliśmy jeszcze do Drzewka tzn. Brzozy żeby go oderwać od komputera. Przyssał się niesamowicie, gdyż kazał na siebie czekać dobre 15 minut ! Zrekompensował się tym, że pojawił się z coca-colą i czekoladą. Nie muszę mówić, że oba te produkty zniknęły bardzo szybko.
Następnie przez pola pojechałem do domu. obiad znikął w równie szybkim tempie co terravita ! :)
Kategoria Do 50km, Cross


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
02:02 h 29.51 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 33 m
Kalorie: kcal
Rower:

Trening

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 0

Zimno, źle, do dupy. To przez tempreraturę udało mi się wykręcić całkiem niezłe tempo. " Jak najszybciej w domu " oto moja dewiza na ten dzień.
Kategoria 50-100km


Dane wyjazdu:
20.35 km 0.00 km teren
00:49 h 24.92 km/h:
Maks. pr.:32.00 km/h
Temperatura:8.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 68 m
Kalorie: kcal

Trochę chłodno

Piątek, 6 kwietnia 2012 · dodano: 06.04.2012 | Komentarze 0

Pierwsza podróż z nowym licznikiem. Tylko to było godne odnotowania.
Kategoria Cross, Do 50km