Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
01:37 h 29.69 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W końcu dłuższa trasa .

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 0

Ze względu na kończenie sesji i małemu wypadkowi, któremu uległem w zeszła sobotę ostatnio nie jeździłem w ogóle. Dzisiaj postanowiłem zrobić jakąs rundkę. Połowa trasy z średnią 31.87, potem pod wiatr równia pochyła.
Forma trochę spadła :/
Kategoria Do 50km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
29.00 km 0.00 km teren
00:56 h 31.07 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dawno mnie nie było .

Piątek, 15 czerwca 2012 · dodano: 15.06.2012 | Komentarze 0

Niecałe 30 km dla przypomnienia sobie jak wygląda rower i jak się na nim pozytywnie człowiek czuje .
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
58.47 km 0.00 km teren
01:52 h 31.32 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pozytywnie

Środa, 13 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0

Wróciwszy do Warszawy postanowiłem coś pokręcić. Jako swój cel wybrałem okoliczne wioski warszawskie. Zważywszy na niemal całkowity brak wiatru jechało się bardzo dobrze. Zaraz po wyjeździe z Warszawy narzuciłem sobie mocne tempo, które starałem się utrzymać do końca. Podczas treningu, w czasie, kiedy włączałem sobie muzykę, wyprzedził mnie szosowiec. Gdy tylko skończyłem postanowiłem rzucić się za nim w pogoń co nie było łatwe. Kolarz na Corratecu(bo właśnie taką szosę posiadał mój sparingpartner) jechał cały czas dość szybko co utrudniało mi zmniejszanie dystansu do niego. Po około 10 km pogoni musiałem niestety odbić w kierunku Słomczyna, a kolarz pojechał prosto (jakby nie mógł skręcić ?... ) Ze Słomczyna kierowałem się dalej przez Konstancin-Opacz-Obórki i dotarłem do Warszawy. Jadąc ulicą Jana Rosoła uczepiłem się jakiegoś busa który dopiero co ruszał ze świateł i udało mi się wykręcić V maxa dzisiejszego dnia który wyniósł 68 km/h. Do domu wróciłem zadowolony z osiągniętego rezultatu gdyż miałem kilka dni przerwy od roweru.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
01:53 h 31.86 km/h:
Maks. pr.:51.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Smardzewice -> Olszowiec -> Wójcin -> Paradyż -> Sławno -> Celestynów -> Unewel -> Smardzewice

Piątek, 8 czerwca 2012 · dodano: 13.06.2012 | Komentarze 0

Przed meczem Euro 2012 Polska-Grecja postanowiłem się trochę przejechać. Wybrałem swoją dobrze już znaną trasę w kierunku Paradyża. Podczas jazdy byłem bardzo zaskoczony mało liczbą kolarzy na trasie (może wszyscy robili już zakupy na mecz ?:)
Podczas treningu nie nic szczególnego się nie wydarzyło. Wiatr niezbyt silny nie wpływał specjalnie na trudność jazdy.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
63.00 km 0.00 km teren
02:09 h 29.30 km/h:
Maks. pr.:60.40 km/h
Temperatura:14.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 90 m
Kalorie: kcal
Rower:

Szosa

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
85.00 km 0.00 km teren
02:56 h 28.98 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szadek i nieznane okolice .

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 26.05.2012 | Komentarze 0

Zaplanowałem sobie na dzisiaj krótki, delikatny trening. Jednak plany szybko uległy zmianie. Po wyjechaniu na 14-stkę korba sama się kręciła i to dosłownie. Prędkość nie schodziła poniżej 35 km/h. Udało się nawet załapać na zielone światło, przy budowie obwodnicy dla Pabianic. Co było pewnym zaskoczeniem, bo jak dotąd swoje 10-15 minut musiałem odstać.
Po dojechaniu do Łasku, zdecydowałem, że pójdę, aż do Zduńskiej Woli, by potem zawrócić. I ten plan wziął w łeb, gdyż w pewnym momencie skręciłem na Koło. Po około 12 km. pojawił się dobrze poznany już Szadek. W tym momencie miałem 32 km na liczniku i średnią wynoszącą 32.79. Co było pozytywnym zaskoczeniem :)
I w tym momencie zaczęły się schody ...
Skręciłem na Lutomiersk i zderzyłem się centralnie z wiatrem i to dosłownie. Na dodatek zaczęły się podjazdy. LIPA :/
Po 5 km skręciłem na Wilamów, jak się okazało był to największy błąd tej wycieczki. Za tą miejscowością droga wpada w las, ale jest ona o dziwno asfaltowa. Byłem szczerze powiedziawszy w szoku. Coś wspaniałego !
Po 2 km, jednak niemiła niespodzianka. Koniec drogi tzn. zaczynają się kamienie i piach. Zawróciłem 500 metrów i skręciłem w boczną uliczkę, która też okazała się ślepa. Na końcu był duży placyk na którym jak widać, chłopaki bawią się samochodami zarzucając je w prawo i w lewo ... Wystarczyło spojrzeć na te figury z piasku ^^
Zawróciłem aż do Wilamowa i próbowałem wyjechać na główną drogę z której uliczki, bocznej. Asfalt był równy, były znaki drogowe postawione, więc myślałem, że wyjadę. Każda z nich kończyła się albo płotem, albo polną ścieżka. 15 km dodatkowej trasy, a nie wiadomo ile jeszcze do domu...
Zawróciłem, aż na 710-tkę i ruszyłem w stronę Lutomierska. Było ciężko. Średnia szybko mi spadała. Postanowiłem w pewnym momencie zaryzykować, bo nie byłem już w stanie kręcić w tamtą stronę i skręciłem w kierunku Wodziorady (nie jeździłem jeszcze nigdy w tych regionach). Okazało się, że trafiłem w 10-tkę. Po 5 km dojechałem do owej miejsowości, by następnie dojechać do Chorzeszowa, a w nim taki oto znak : "Pabianice 14 km"
Kryzys i na dodatek cały czas pod wiatr. Było ciężko, ale skoro przejechałem już ponad 20 km w takim stanie, to i 14 jakoś dam radę. I tak też się stało..
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
46.00 km 0.00 km teren
01:33 h 29.68 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:29.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Upał

Środa, 23 maja 2012 · dodano: 23.05.2012 | Komentarze 0

Trasa dość pokręcona. Przez Ldzań dostałem się na Ślądkowice (pod koniec odcinka jest masakryczny asfalt), aby przed końcem Mierzączki Dużej, zawrócić z powrotem do domu. Szukałem jak najwięcej drzew 28 stopni w cieniu, to zdecydowanie za dużo.
Kategoria Do 50km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
63.11 km 0.00 km teren
02:15 h 28.05 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Trening szosowy

Wtorek, 22 maja 2012 · dodano: 22.05.2012 | Komentarze 0

Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
30.00 km 8.00 km teren
01:26 h 20.93 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

"Zabrakło wiatru"

Niedziela, 20 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

Kolejne złote hasło, ale o tym później.
Miałem dzisiaj się nie ruszać na rower po wczorajszym szaleństwie, ale nie wytrzymałem. Chcica żeby się przejechać była silniejsza. Poza tym chciałem przetestować aplikacje "Moje trasy" którą wypatrzyłem w Google play. Po pierwszej przejażdzce całkiem fajnie działa. Zobaczymy co będzie dalej.
Ruszyłem pod wiatr w stornę Pawlikowic, aby potem skręcić na Róże. Mijając kolejnych rowerzystów dojechałem do Dobrania Dużego. Skręciłem. Był to błąd. Dojechałem do skaju drogi i wjechałem w las Karolewski. Średnią w tym momencie miałem mocną. Po 20 km wynosiła 27.5.
Ale w lesie zaczeły się schody, a dokładnie piach. Wszystko rozkopane.
"Co tu się dzieje, przecież niedawno jeszcze lało, więc nie powinno być, aż tak źle" pomyślałem.
Przemęczyłem się przejeżdżając przez tę pustynie. Na końcu drogi wszystko się wyjaśniło. Oczywywiście wyjechałem na drogę WRÓĆ ! wykopalisko, które w przyszłości (ciekawe w jak odległej) będzie słynnym już odcinkiem S8.
Nie było sensu już wracać, zresztą nie miałem ku temu ani siły, ani ochoty. Pojechałem dalej ową "drogą"
Podróż taka jest bardzo dobrym masażem. Dyyyyyyyyy-dyyyyyyyy i tak przez 1km.
Coś wspaniałego, serdecznie polecam ^^
Ponownie dojechałem do Karolewa (ufff) Podkręciłem tempa, gdyż chciałem zdążyć na "Fakty"
"Oby tylko nie złapać gumy" tak jakoś mi przez głowe przeszło.. I CO ???
Złapałem gumę w przednim kole. ZAJEBIŚCIE !
Z poczatku miałem prowadzić rower, ale pomyślałem: "PIERDOLE JADĘ DALEJ !"
Do domu zostało niecałe 10 km. Damy radę.
Tempo drastycznie spadło z wiadomych powodów. Ale i tak mijałem kolejych rowerzystów po drodze ..
I tu wracamy do początku, czyli do dwóch jakże właściwych i sarkastycznie śmiesznych słów:
"Zabrakło wiatru"
Wypowiedział je wyprzedzający mnie starszy Pan, który chyba był z siebie nader dumny, że mnie wyprzedził. Podkręciłem trochę mojego flaczka i go złapałem. Humor mu zrzedł. Przepaszam :*
I to by było na tyle.
Jutro może wskoczę na Bianchi. On mnie nigdy nie zawiódł ! :*
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
124.00 km 0.00 km teren
03:59 h 31.13 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kręcimy kręcimy !

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 19.05.2012 | Komentarze 0

Dnia wczorajszego spontanicznie wpadłem na pomysł, aby zaproponować Maćkowi, wspólny wyjazd. Realizacja owego planu była tym lepsza, gdyż Maciej był w stanie dotrzeć do Pabianic samochodem. W planach mieliśmy zrobić moją standardową trasę, ale najważniejszym założeniem było to, by spotkać jakąś grupę kolarską.
Zaskoczeniem było to, że mój tata również postanowił zabrać się z nami.
Ruszyliśmy równo o 10:30.
Drogę z Sereczyna do Babich wykręciliśmy w niezłym tempie, głównie na szybkie zmiany, tak aby licznik ciągle wskazywał 36km/h .
Po wyjechaniu na tuszyńską zaczęły się schody, ponieważ zaczeliśmy jechać pod wiatr. Nie było warunków, aby odpoczać trochę po niezywkle dynamicznym tempie.
Tata ruszył z wysokiego C, dotrzymywałem mu koła, jednak szybko spostrzegłem, że Maciej został z tyłu. Myślałem, że pojawił się jakiś defekt. Zaczekałem na niego i ruszyliśmy w pogoń za kolarzem na stalowym Autorze :D
Udało się złapać go tuż za halami w Tuszynie. Przy światłach na Tuszynek Majoracki plany zostały zweryfikowane, gdyż:

a) Maciej nie był dzisiaj w formie.
b) miał problemy z tylnią przerzutką
c) nie spotkaliśmy dotychczas żadnej grupki, a to bylo naszym głównym celem.

Maciej 2-gi (czyli mój tata) zaproponował abyśmy pojechali do Smardzewic, tak aby odwieźć Maćka 1-wszego. To był dobry pomysł.
Skręciliśmy na światłach w Kruszowie na Wolbórz. Warunki idealne. Słoneczko przygrzewało do 25 stopni, jechaliśmy niby pod wiatr, ale nie było to praktycznie odczuwalne. Przez Biskupią Wolę, natępnie przez Baby, dotarliśmy do Wolborza. Tutaj mały remoncik.
Ostatnie 20 kilometrów, to głównie zjazdy i podjazdy. Na końcu trasy tuż za tamą w Smardzewicach. Pościgałem się z dwoma kolarzami. Przynajmniej taką miałem nadzieje, jednak żaden nie był skory ku temu,a szkoda. Była dzisiaj noga do kręcenia.
Średnia wynosiła po 62 km 29.76.
Po 2h odpoczynku i naładowaniu akumulatorów, batonami i krystalicznie czystą wodą (...) ruszyliśmy z tatą w drogę powrotną. Byłem ciekawy, czy się uda ukręcić coś więcej. Trasę obraliśmy taką samą.
Bilans powrotu: 62 km średnia 32.34.
Ogólnie na 124 km średnia wyszła nam 31.04.
Głównie dzięki mojemu tacie, który nadawał w większości drogi niesamowite tempo.
I nie warto zapominać o idealnych bezwietrzych warunach przez 3/4 trasy. Przed Pabianicami zaczęło już zdecydowanie mocniej wiać, ale nie wpłyneło to praktycznie na naszą jazdę.
"Kręcimy, kręcimy !" - senstecja dzisiejszego dnia, wypowiedziana przez dwóch kibicujących nam żulom :D