Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2013

Dystans całkowity:1271.62 km (w terenie 60.06 km; 4.72%)
Czas w ruchu:43:00
Średnia prędkość:27.24 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:179 (89 %)
Maks. tętno średnie:155 (77 %)
Suma kalorii:10596 kcal
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:66.93 km i 2h 23m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
100.11 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień pierwszy z Maciejem.

Środa, 17 lipca 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

Etap I :

Dystans: 53.98
Time: 1:40:29
Avg. speed: 32.25
Max speed: 48.10
Avg. HR: 143
Max. HR: 168
Calories: 1094

Etap II:

Dystans: 46.13
Time: 1:25:08
Avg. speed: 32.52
Max speed: 44.47
Avg. HR: 154
Max HR: 171
Calories: 1040


Dane wyjazdu:
48.24 km 0.00 km teren
01:31 h 31.81 km/h:
Maks. pr.:46.01 km/h
Temperatura:21.0
HR max:167 ( 83%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1059 kcal

P.Ł.CH.K.L.

Wtorek, 16 lipca 2013 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

czyli trening przez Pabianice, Łask, Chorzeszów, Kwiatkowice, Lutomiersk. Bez szaleństwa, gdyż jutro wpada do mnie Maciej na parę dni.
Kategoria Do 50km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
24.62 km 1.00 km teren
00:57 h 25.92 km/h:
Maks. pr.:31.39 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Areoby.

Poniedziałek, 15 lipca 2013 · dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

Trening aerobowy po siłowni. Trochę ciężko.
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
58.15 km 0.00 km teren
01:47 h 32.61 km/h:
Maks. pr.:46.01 km/h
Temperatura:21.0
HR max:179 ( 89%)
HR avg:155 ( 77%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1267 kcal

Być jak Chris Froome.

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0

Tak jak w zeszłym tygodniu spędziłem sporo czasu na oglądaniu najciekawszych, bo górskich etapów z Wielkiej Pętli. W zeszłą niedziele Pireneje, dzisiaj przedsmak przed Alpami, słynny podjazd pod Mont Ventoux. Jest jednak coś co łączy te dni. Chris Froome i jego miażdżący popis wytrzymałości, siły zarówno psychicznej jak i fizycznej, szybkości i można by jeszcze znaleźć kilka rzeczowników pasujących do tego brytyjskiego kolarza. Nie dość iż team Sky liczy już tylko 7, a chłopaki po prostu nie mają sobie równych. Ale jest jednak różnica, między takimi wspaniałymi zwycięstwami, a zwycięstwami równie wspaniałymi tylko sprzed 10 lat. Różnica ? Mowa o dopingu. W ubiegłej dekadzie nikt podczas transmisji, zarówno polskiej jak i w innych krajach, nie odnosił się do zwycięstwa dzięki niedozwolonym środkom. Dzisiaj naliczyłem z 5-6 odniesień, pytań, czy aby ten genialny lider teamu SKY jest całkowicie czysty ?? Czas pokaże, czy mówi prawdę. Armstrong zwodził wszystkich 10 lat, także Chris będzie miał jeszcze szanse uchodzić za genialnego kolarza. Oczywiście, chciałbym żeby mówił prawdę, ale za dużo już legend mówiło to samo, żeby być tak bezkrytycznym i zawierzyć bezgranicznie w słowa Brytyjczyka.


Jednakże po skończeniu etapu od razu ruszyłem na rower, by być jak Chris Froome Czysty. Ruszyłem od samego początku bardzo mocno, do Łasku, pod wiatr, mocny wiatr. W Kolumnie zaczyna padać i to coraz mocniej. Przyspieszam jeszcze bardziej, gdyż może uda się uciec czarnym chmurom nade mną. Udało się :) Średnia spada z 32 do 31.5 z powodu świateł, które mnie załapały w Łasku. Staram się trochę odrobić straty , ale wiatr nieustannie przeszkadza. Nawet po odbiciu do Chorzeszowa jedzie się ciężko. Miałem stamtąd odbić bezpośrednio na Pabianice, ale stwierdziłem iż pojadę jeszcze dalej. Tak trafiłem przez Alfonsów do Lutomierska, gdzie przejechałem się po wszystkich możliwych dziurach. Nie było jak lawirować miedzy nimi, z powodu bardzo dużej ilości samochodów wracających z podmiejskich działeczek. Rozrzedziło się w Świątnikach, ale tam już asfalt jest równiutki jak blat tapicerski. Szczęściem to nie można nazwać ?. Odbijam na podjazdy w Górce Pabianickiej, gdzie tempo wcale mi nie spada. Ostatnia długa od szpitala pokonana tak jakbym jechał skuterem. Skąd wiem ? A bo najpierw złapałem owy pojazd, a potem zostawiłem go w tyle. Mocny finisz i tyle na ten temat. Piona !
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
66.38 km 8.04 km teren
02:46 h 23.99 km/h:
Maks. pr.:37.48 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

ORZK i okolice.

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 11.07.2013 | Komentarze 0

Po powrocie z przedpołudniowej wycieczki nie miałem zbyt dużo czasu, aby choć na chwile usiąść. Szybkie przygotowanie spaghetti , szklanka carbo dla uzupełnienia ubytku w węglach i to by było na tyle. Ruszam na miejsce spotkania. Docieram tam przed Bartkiem, dlatego miałem chwilę czasu na zastanowienie się, czy z tego rozpędu o czymś nie zapomniałem. Licznik jest, bidon jest, rower też jest ! Nie jest źle ! :D W końcu się pojawił i od razu ruszamy… Trasa wyznaczona na spontanie tylko z jednym zastrzeżeniem. Musiała być powyżej 60km, dlaczego akurat tyle ? Nie wiem, tak po prostu wyszło. Coraz bardziej się przekonuje do jeżdżenia w godzinach mocno popołudniowych. Temperatura idealna, zazwyczaj lekki wietrzyk, piękne zachody słońca. I nie tyczy się to chyba tylko mnie. Po drodze spotykamy pełno szosowców, crossowców, i z dwie spore grupy MTBowców wyskakujących z lasów..

Trasa :
P-ce -> Hermanów -> Terenin -> Pawlikowice -> Róża -> Ślądkowice -> Mierzączka Duża -> Dłutów -> Łaziska -> ORZK ( wtf?? ) -> Mąkowa Góra -> Zabiełłów -> Zwierzeniec -> Wadlew -> Józefów -> Gutów duży -> Bleszyn -> Jutroszew -> Górki Duże -> Górki Małe -> Tuszyn -> Bądzyń -> Zofiówka -> Prawda -> Czyżeminek -> Pabianice

+ w Prawdzie odcinek budowy S8 wygląda kapitalnie, będzie to chyba jedno z większych rozwidleń tras. Położony jest już asfalt. Chcieliśmy tamtędy pojechać, ale nas pogonił ochroniarz, który męczył się w malutkiej budce. Chyba dlatego był taki niemiły :P
Kategoria 50-100km, Cross, Z Grupą


Dane wyjazdu:
55.64 km 4.00 km teren
03:07 h 17.85 km/h:
Maks. pr.:33.57 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

with Paula.

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 0

Z Pauliną po okolicy. Wyszło, że wylądowaliśmy w Szadku. Tempo spacerkowe, trochę się nim zmęczyłem :P

Zaraz wyjazd z Bartkiem, strzeli dzisiaj stówka.
Kategoria 50-100km, Cross, Z Grupą


Dane wyjazdu:
36.68 km 0.00 km teren
01:37 h 22.69 km/h:
Maks. pr.:36.77 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Pogoń

Wtorek, 9 lipca 2013 · dodano: 10.07.2013 | Komentarze 0

Miała być dzisiaj jakaś 100-tka jednak nie potrafiłem się odpowiednio wcześnie zerwać z łóżka. A jazda w upale od razu mnie demotywuje. Dlatego też na siodle wylądowałem dopiero po 20stej. Cel : przejechać się jak największą ilością dróg serwisowych obwodnicy Pabianic. Czy są przejezdne, połączone między sobą i takie tam... Pierwsza przy Wincentowie wyprowadziła mnie na mikro ścieżkę, czyli niecałe poł metra od siatki do drzew. Slalomem jakoś się wyjedzie. Następne były przy Górce Pabianickiej, Szynkielewie. W tej ostatniej miejscowości dogoniłem jakieś hot 15-stki, które chyba były urażone faktem, iż je wyprzedziłem. Postanowiły chyba że mi pokażą co i jak ? Ruszyły ostro za mną. Mogę tylko określić tą formę pogoni jednym ale jakże adekwatnym słowem do zaistniałej sytuacji i osób w niej uczestniczących :

S Ł I T !!!!! Tak, tak, dokładnie to tak wyglądało. Serdecznie polecam, jeśli ktoś chce mieć 2 minuty zabawy ( tylko tyle, gdyż nie starczyło dziewczynom już więcej sił na pogoń, odpuściły)
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
60.41 km 0.00 km teren
01:51 h 32.65 km/h:
Maks. pr.:51.88 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dawno mnie nie było.

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 07.07.2013 | Komentarze 0

Od bardzo intensywnego nocnego życia od czwartku w końcu trzeba było przerwać dobrą passę i wrócić na właściwą drogę. Planowałem pojechać jakoś rano, ale delikatnie mówiąc byłem jeszcze przymulony. Postanowiłem, że obejrzę Tour de France i zaraz potem wyruszę, zmotywowany widokiem chłopaków, którzy w Pirenejach potrafią wykręcić średnią powyżej 35 km/h. Chris Froome, nowa gwiazda kolarstwa. Po wczorajszym genialnej pracy całego zespołu Sky Brytyjczyk zdobywa żółtą koszulkę (czyżby trochę nie za szybko??) Dzisiaj został sam. Jednak nie dał urwać się Quintana i całemu zespołowi Movistar. Jechał naprawdę dobrze. Przypomina mi swoim stylem jazdy pewną upadłą niedawno legendę (oby nie brał z niego przykładu w pewnym aspektach tego sportu...) Pierwsze 10 km bardzo ciężko, noga nie leży. W Janowicach wyczaiłem jakiegoś chłopaka na szosie gdzieś około 2 kilometry przede mną. Przyspieszyłem. Liczyłem na to, żeby odbił na Łask, bo sam chciałem w tym kierunku pojechać. Tak też się stało. Łapię go w Kiki, wyrównałem trochę oddech i ruszam do przodu. Do samego Łasku jedzie mi się na kole, nie dając zmian. Utrzymał się mimo solidnego podjazdu w Anielinie i jeszcze mocniejszego finiszu przed Łaskiem ( 50km/h) Jednak na przejeździe kolejowym zostaje w tyle. Po wyjechaniu na trasę do Pabianic zwalniam, czekam na niego, ale chyba nie miał już siły na nic więcej. Sam już kręcę w dużo spokojniejszym tempie, aż do Kolumny, gdzie jeszcze raz się rozkręcam. I tak do samego domu.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
128.00 km 0.00 km teren
04:20 h 29.54 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

TREK i przyjaciele...

Wtorek, 2 lipca 2013 · dodano: 02.07.2013 | Komentarze 1

Po niedzielnej przejażdżce, która mnie strasznie wymęczyła postanowiłem nie kręcić przez dwa dni czyt. wczoraj i dzisiaj. Wczoraj udało mi się zrealizować plan idealnie. Leżałem i pachniałem. No może oprócz wieczornego pozytywnego męczenia się ze sztangą. Dzisiejszy dzień zacząłem podobnie, przerobiłem parę artykułów. Zabrałem się w końcu za listę 100 najbogatszch Polaków z listy tygodnika Wprost, a nu nagle telefon. Maciej przez przypadek kręci niedaleko Pabianic. Pyta czy może wpaść.

OKEJ stary wpadaj, o Kulczyku i innych rekinach biznesu poczytam trochę później. Wyjechałem mu naprzeciw , bo przez niekończącą się budowę drogi S8 chłopak trochę się zgubił. Tak oto przekręciłem pierwsze 20 km tego dnia. Podczas powrotu do domu, podziwiałem jego nowy nabytek, który jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Ot miła rekompensata po wypadku z maja. Mowa tu o TREKU Madone 5.2 na kosmicznych kołach Vision. ODLOT ! Rower robi mega wrażenie. Posiedzieliśmy trochę u mnie dopełniając przy okazji ubytek węglowodanów i ruszyliśmy w stronę Piątkowiska.

Maciej pozwolił mi przez kolejne 46 km poczuć się bliżej nieba. Krótko mówiąc „dosiadłem” TREKA. Jechało się bardzo przyjemnie. Każda mała nierówność pożerana była przez carbon z najwyższej półki. Najwyższa jakość wygody i jakości. Po prostu nie da się nie chwalić takiej maszyny. Jednak aby nie było tak słodko, to dwa małe szkopuły takie koła mają. Mianowicie ciężko się rusza i podjeżdża pod wzniesienia, ale czy to istotne przy masie tylu pozytywów ??

Po kolejnym powrocie do domu mieliśmy już ponad 66km. A na miejscu kolejna przyjemność, pizza z najlepszej pizzerii w Pabianicach. Mowa o La Vedze (polecam nr 60, pizza z kurczakiem, poezja) + relacja Tour De France. Trzymanie mocno kciuków za Kwiatka. Do naszego wyjazdu Omega prowadziła. Sky i Garimin rzekomo najtrudniejsi rywale nie dali radę, czyli co ?? Polak z żółtą koszulką po 15 latach ? Niestety nie :/ Ale Michaś jeszcze pewnie powalczy. Dorzuciłem kolejne 62 km. I Razem wyszło mi tego dnia 128. A miałem odpoczywać, ale jak tu nie kręcić ??

+ z pulsometrem znowu się coś pieprzy. Jak tak dalej pójdzie poleci przez okno. Mam go już serdecznie dosyć :/

Ja + nieziemska maszyna. Jest OKEJ :) © ArtMac