Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2012

Dystans całkowity:1032.00 km (w terenie 45.00 km; 4.36%)
Czas w ruchu:40:11
Średnia prędkość:25.68 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:46.91 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
57.00 km 0.00 km teren
01:49 h 31.38 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pod wieczór.

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 12.08.2012 | Komentarze 0

Nie wysiedziałem i musiałem gdzieś się przejechać, mimo iż miałem przez sobotę i niedzielę nigdzie nie jeździć. Ruszyłem parę minut po 17 w stronę Piątkowska. Od samego początku miałem wrażenie, że organizm jest w całkiem niezłej formie, ale jakoś nie odbija się to na prędkości. W Chorzeszowie skręciłem na Łask, by przed samą miejscowością, zawrócić z powrotem. Dostosowałem się trochę do warunków. V oscylowała między 29-33 km/h .Cztery kilometry przed Piątkowiskiem dostrzegłem szosowca jadącego przede mną. Postanowiłem go złapać, ale nie było łatwo. Musiałem rozpędzić się do 39 km/h i jechać tak niecały kilometr aby usiąść mu na kole. Byłem już w takim pędzie, że trwało to chwilę i ruszyłem do przodu. 2 kilometry ostrego kręcenia, aż do wiaduktu w Piątkowisku. Zaryzykowałem przyciskałem mocniej. Na zjeździe już oddychałem rękawami, ale się udało. Kolarz został w tyle. Dogonił mnie dopiero na szlabanie w Pabianicach. Pogadaliśmy trochę. Zaprosił mnie na ustawę w następną niedzielę. „ Tam się sprawdzisz chłopcze”
Kategoria 50-100km, Kolarzówka


Dane wyjazdu:
174.00 km 10.00 km teren
06:43 h 25.91 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Życiówka (cross)

Piątek, 10 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 1

Pomysł, aby dzisiejszego dnia ukręcić coś więcej narodził się już w parę miesięcy temu. Wróciliśmy do niego jednak w poniedziałek. Plan był prosty. Dojechać do zalewu sulejowskiego, a potem go okrążyć.

Umówiłem się z Bartkiem, że ruszymy z samego rana, mimo, że nie przepadam za zrywaniem się wcześnie rano ( lubię sobie pospać tak po prostu w wakacje. W sumie nie tylko w nie :D) Jakoś mi to nie leży. Jednak Ruszyliśmy po 8 rano.

Kierowaliśmy się na drogę Katowicką (E75) Przejechaliśmy przez Prawdę, gdzie Panowie inżynierowie ciężko pracowali nad budową odcinka S8 ...Tempo całkiem niezłe, aż do momentu, wjechania w las, aby jak najkrótszą trasą dojechać do Tuszyna.
Na E75 dałem pierwszą dzisiaj zmianę, jak się okazało parę minut później ostatnią.
Po podjeździe przed Kruszowem. Ktoś do mnie dzwoni. Odebrać nie było jak, ale odwróciłem się profilaktycznie. Bartka nie było. Widniał, gdzieś 500 metrów za mną. Grzebał przy rowerze. „Aha pomyślałem, fajnie się zaczyna” A może już kończy” Okazało się, że tylnią przerzutkę (w końcu) trafił szlag. Z nadzieją pojechałem poszukać kółka od przerzutki. Udało się je znaleźć, ale tulejki już niestety nie. Pomęczyliśmy się trochę przy skręcaniu, ale nic to nie dało . Konsekwencje : koniec podróży dla Bartka. Po chwili namysłu postanowiłem, że chociaż dojadę do Smardzewic na tamę zalewu. Tempo solidne. Przeszkadzał trochę upchany po brzegi plecak...
Niebo było o dziwo przyozdobione słoneczkiem i niewielką ilością chmurek. Prognozy były zupełnie inne. Ale zgodnie z powiedzeniem „co nie uciecze, to nie odwlecze” : za Wolborzem, lunął deszcz. Udało mi się jednak schronić pod wiaduktem, który powstał całkiem szybko. MOŻNA ??? No można. Roboty są już w fazie końcowej.
Lało intensywnie, ale krótko. Odczekałem trochę i ruszyłem w dalszą drogę.

Pięć kilometrów przed Borkami, z bocznej uliczki wyskoczył mi szosowiec na Treku. Przyspieszyłem, „pobawimy się trochę” – pierwsza myśl. O dziwo bardzo długo zajęło mu dojście do mnie. W końcu mnie złapał, ale usiadł tylko na kole. Na skrzyżowaniu za Borkami, ja skręciłem na Smardzewice, on na Tomaszów Mazowiecki i tyle tego wyścigu.
Na tamie, zjadłem drugie śniadanie. Zrobiłem ładną fotkę, babci, dziadkowi i ich wnuczce. O dziwno, nie chcieli mi uwierzyć, że jestem z Pabianic. Przecież to tylko 58 km … :D
Postanowiłem, że nie będę się siłował z wiatrem, który nad zalewem był bardzo silny. Poza tym, realizując plan musiałbym jechać przez lasy, a nie mając zapasowej dętki, ani pompki, wolałem nie ryzykować. Zostawiam, to przedsięwzięcie na czas, kiedy Bartek zrobi solidnie rower.
Pojechałem w stronę domu Macieja, mojego najlepszego towarzysza podczas jazd na szosie. Aktualnie wygrzewa się w ciepłej Chorwacji ..
Musiałem solidnie zwolnić, gdyż na całej szerokości drogi ukazała mi się kolumna pielgrzymów podążających do Częstochowy. Zatrzymałem się na chwilę. Porobiłem im trochę fotek (pojawią się potem) Ogólnie naliczyłem 5 grup. Idą między sobą co 100 metrów. Chyba dlatego, że każda śpiewa inną religijną pieśń :P Najbardziej mnie zdziwiło to, ile młodych ludzi uczestniczy w tej jakże ważnym wydarzeniu.. Ludzi starszych, można było policzyć na palcach dwóch rąk. Ale przede zaskoczyło mnie ile ładnych dziewczyn maszeruje na Jasną Górę. Rozważam już na poważnie mój udział za rok :)
Postanowiłem pojechać do Spały. I tak też zrobiłem. Skorzystałem ze skrótu jaki kiedyś pokazał nam Pan Jaskóła. Wytrawny kolarz. Uczestnik wielu pielgrzymek na rowerze. Robi na nich 3x więcej kilometrów ode mnie..

Po krótkim postoju w niewielkim parku (zdecydowanie lepiej mi było w siodle, niż na zielonej trawce) ruszyłem do Tomaszowa Mazowieckiego, przez który przejechałem bez najmniejszych problemów. Perfekcyjne drogi rowerowe, znaki informujące stoją tam gdzie mają stać. Poza tym znam to miasto całkiem nieźle. Po 20 minutach pojawiłem się w miejscu, gdzie rozstałem się z kolarzem, który ambitnie mnie ścigał. Niestety od tego momentu wiatr już dał o sobie znać. Prędkość wahała się miedzy 20-25. W porywach do 28, ale to głównie ze zjazdów.

Krótki postój w Wolborzu, aby uzupełnić płyny i jedziemy dalej. Zaczął się najgorszy odcinek według mnie. Teren otwarty i sporo podjazdów. Jednak podjechałem pod wszystko całkiem zgrabnie. Nie męcząc się za bardzo. Za Babami udało mi się podczepić za traktorem, który całkiem żwawo jechał. 35 km/h nie schodziło z licznika. I tak dotarłem do Biskupiej Woli. Za nią złapał mnie mocniejszy kryzys. Tani energetyk mojito ze sklepu LIDL (za reklamę nie dostałem ani złotkówki !) postawił mnie do pionu. Dotarłem do Kruszowa, gdzie pomyliłem trochę uliczki i zawracając zmuszony byłem do jazdy pod prąd. Postanowiłem wrócić przez Zofiówkę > Prawdę > Terenin > Hermanów > no i w końcu Pabianice.
Oczywiście, zawsze musi być tak, że pod koniec coś dzieje nie tak. Na krzyżowaniu przy Szpitalu. WRÓĆ ! Pabianickim Centrum Medycznym. Tak to się teraz nazywa ^^ Jakiś pieprzony idiota w Punto wymusił na mnie pierwszeństwo. Udało mi się jakoś schować nogę. Gdyby nie to na pewno bym miał z nim zderzenie. Poleciało parę niecenzuralnych słów. Jednak dziką radość sprawił mi fakt, że udało mi się pierdoln## mu z całej siły w bagażnik. Było to głupie wiem.. Gdyby wyskoczył jakiś byczek, to może bym trafił do PCM :P ŻART, dobrze mu tak ! Ma debil za swoje.. Kto takim ludziom daje prawo jazdy ???
Dzięki skokowi adrenaliny, podkręciłem jeszcze tempo na koniec.

Oto mocno skrócony opis mojej życiówki na moim Authorze. Jest forma :) Po powrocie Macieja może zrobimy jakąś 200-tkę na szosach, kto wie ?

Śniadanie prawdziwego kolarza :D © ArtMac

Owa chmurka towarzyszyła mi aż do Wolborza, gdzie pokazała co "potrafi" © ArtMac

Author i Zalew Sulejowski :) © ArtMac

Na Częstochowe ! ! ! © ArtMac

Siła Mojito :P © ArtMac
Kategoria 150-200km, Cross


Dane wyjazdu:
38.00 km 0.00 km teren
02:07 h 17.95 km/h:
Maks. pr.:33.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do / z pracy #4

Czwartek, 9 sierpnia 2012 · dodano: 09.08.2012 | Komentarze 0

Rano, bez śniadania, "zmęczony" po wczorajszym polsko-rosyjskim meczu, jechało się masakrycznie.
Po południu, pracujemy 20 minut dłużej, żeby ulice trochę wyschły po ulewie, która przeszła nad Łodzią. Wyszło słonko.
Ruszamy. Po przejechaniu niecałych 2 km, delikatnie mówiąc, spadł deszcz. Szybko do pobliskiego parku pod jakieś drzewo.
Mokrzy. Ulewa.
Ryzykujemy. Wsiadamy szukamy jakiegoś dachu, 200 metrów icze BINGO. Jest.
Ulewa trwa. 25 minut czekamy.
Ruszamy. Kolejne 2 kilometry przejechane i co ??? SAJGON, nie ulewa !
30 minut czekania przy klatce schodowej. Tłok. Co drugie słowo: "kur.. jeba... pogoda".
Słońce. Ruszamy. Słuszą nas promienie ciepła. W Ksawerowie tuż za IKEA'ą ukazują się znów podobne chmury co w Łodzi. TURBO, mimo kałuż.
Na szczęście już nie padało. Wyszło słońce ..
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
23.00 km 5.00 km teren
01:37 h 14.23 km/h:
Maks. pr.:31.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Z dziewczynami

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0

Tempo iście zabójcze, ale nie o to chodziło :D
Kategoria Do 50km, Cross


Dane wyjazdu:
40.00 km 2.00 km teren
01:47 h 22.43 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do / z pracy #3

Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0

Wracamy przez cmentarz.
Kategoria Do 50km, Cross


Dane wyjazdu:
15.00 km 2.00 km teren
00:31 h 29.03 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Krótki, intensywny trening

Wtorek, 7 sierpnia 2012 · dodano: 07.08.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj na szybko, mocniej, intensywniej, ale któtko.
Wszystko, aby dobrze przygotować się na piątkową podróż wokoło zalewu Sulejowskiego.
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
43.00 km 10.00 km teren
01:53 h 22.83 km/h:
Maks. pr.:37.00 km/h
Temperatura:30.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Budowa trwa .

Poniedziałek, 6 sierpnia 2012 · dodano: 06.08.2012 | Komentarze 0

Takie tam po okolicy. Nic specjalnego. Odcinek Mogilno Duże-Dobroń Duży pokonałem chyba w 20 minut. Musiałem zjeźdżać Tirom, a na dodatek pojawił się traktor, rozlewający wodę na lewo i prawo ! :O Wystarczyło, że przejechał jeden głaz tzn. ciężarówka i robiło się błoto. WSPANIALE !
Nie ma co jeździć w tamtą stronę ...

Tylko gdzie w takim razie kręcić te kilometry, aby się nie zanudzić ???
<myśli instensywnie>
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
24.00 km 4.00 km teren
00:56 h 25.71 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Tempo, tempo

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0

Szybka, spontaniczna wyprawa, tak aby zdążyć jeszcze na Fakty.

Pawlikowice > Karolew (w złą ścieżkę wiechałem i trochę się pomęczyłem) Dobroń > Chechło II > Chechło I > Pabianice.
Kategoria Cross, Do 50km


Dane wyjazdu:
49.00 km 0.00 km teren
01:35 h 30.95 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jeśli zaśpisz jedziesz sam.

Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 05.08.2012 | Komentarze 0

Z faktu, iż poszedłem wczoraj bardzo późno spać (nawet nastawiony budzik nie był w stanie mnie przekonać, aby zwlec się z łóżka o 9-tej) odpuściłem sobie ostre kręcenie. Idąc jeszcze po bułki tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Nie ma co dzisiaj szaleć. Już rano powietrze było ciężkie. Najwyraźniej progonozy pogody zapowiadane na ten weekend sprawdzą sie. Przyjdzie burza.
Upewniłem się jeszcze na METEO.PL, czy jest sens w ogóle się szykować.
Prognoza była lekko myląca, gdyż koło 12 miało mocniej popadać. Zaryzykowałem.
Ruszyłem po 11, kierując się w stronę Piątkowiska. Tempo z początku wolne Endomondo pokazuję, że pierwsze dwa kilometry pokonałem w iście żółwim tempie (2km w ponad 5 minut..) Jednak wyjeżdżając już na Piątkowisko zacząłem się ostro rozkęcać. Mimo nawet, iż czułem, że nie mam dzisiaj nogi do kręcenia. Wiatr sam mnie popychał do przodu. W Chorzeszowie mając 20 km na liczniku średnia wynosiła 33,26. Po drodze minąłem kilka małych grupek szosowców, wracających niestety już z niedzielenych wojaży (ŚPIOCH !).
Wszystko niby cacy, ale zaraz miały się zacząć schody. Skręt wykonany 90 stopni na Łask i pierwszy podmuch wiatru zademonstrował mi, że nie będzie już tak SŁITAŚNIE :D
Przede mną zarysował się jakiś rowerzysta, więc ambicjonalnie postanowiłem go złapać jak najszybciej. Okazało się, że nie było to zbyt wymagające zadanie i po niecych dwóch minutach siedział mi na kole, by odpaść po kolejnych 180 sekundach. Wyczekiwałem tylko lasku przed Anielinem, by trochę złapać oddechu. Do Łasku dojechałem z średnią 31.56. O dziwo na tym odcinku osiągnąłem najlepszy czas na 1 kilometrze (1:27).
Z Łasku do P-ce wiatr wiał mi już centralnie w twarz. Jedank te 18 kilometrów pokonałem w nie tak złym tempie.
Jeśli nie będzie padać, pod wieczór może przejedę się gdzieś na crossie.
Kategoria Do 50km


Dane wyjazdu:
30.00 km 4.00 km teren
01:13 h 24.66 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kontrola prac .

Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 04.08.2012 | Komentarze 8

Dzisiaj postanowiłem przejechać się wokoło Pabianic, aby dojrzeć prac przy odcinku S8. Po ostatniej niemiłej podróży szosą, stwierdziłem, że tym razem pojadę crossem. Pierwszym moim celem stały się Pawlikowice. Powiem krótko: droga rozkopana jest jeszcze bardziej od mojego ostatniego przejazdu tam. Jednak powstaje (powoli) jakaś kolumna najprawdopodobniej pod wiadukt.
Następnie kierowałem się w stronę Róży, gdzie jeszcze dwa miesiące temu dało się normalnie przejechać. Na chwilę obecną nie radzę podróżować tam rowerem szosowym. Przejazd jest praktycznie niemożliwe, gdyż główna droga zastąpiona została jakimś wznieniesiem. Przejechać się da co prawda obok, ale po szutrze z lekkimi wybojami.
Wyjechałem na Dobroń i pojechałem do Markówki, aby popatrzeć sobie na pędzące auta przed obwodnice Pabanic. Powiem szczerze, że poczułem się jakbym był za zachodnim brzegiem Odry.
Przez Chechło Pierwsze wróciłem do domu . Jutro może coś ambitniejszego na szosie ???
Kategoria Cross, Do 50km