Info

Więcej o mnie.
2015

2014

2013

2012

2011

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Maj6 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik5 - 0
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień11 - 0
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec15 - 3
- 2014, Maj8 - 2
- 2014, Kwiecień11 - 6
- 2014, Marzec9 - 7
- 2014, Luty6 - 4
- 2013, Grudzień5 - 4
- 2013, Listopad8 - 6
- 2013, Październik14 - 2
- 2013, Wrzesień15 - 6
- 2013, Sierpień15 - 8
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec16 - 5
- 2013, Maj10 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 3
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień16 - 6
- 2012, Sierpień22 - 11
- 2012, Lipiec10 - 2
- 2012, Czerwiec6 - 2
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień14 - 0
- 2012, Marzec7 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień24 - 0
- 2011, Sierpień19 - 4
Dane wyjazdu:
36.00 km
0.00 km teren
01:23 h
26.02 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:7.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 56 m
Kalorie: kcal
Rower:Author Reflex
NALINI is my !
Czwartek, 20 października 2011 · dodano: 21.10.2011 | Komentarze 0
W końcu się doczekałem. Towar prosto z słonecznych Włoch ! :D Co prawda 1,5 miesiąca czekania, ale warto było być cierpliwym. Ale po kolei...Umówiłem się na odbiór ciuchów o 10 rano, tak aby zaraz po zostawieniu ich w domu, wyjechać do Łodzi na uczelnie. Szczerze mówiąc miałem dopiero nazajutrz "wypróbować" nowe wdzianko, ale nie mogłem się powstrzymać i postanowiłem wyruczyć tuż po powrocie do domu (oczywiście mały obiadek przed był jak najbardziej na miejscu) "To tylko 3 wykłady" tak sobie powtarzałem , ale czas niemiłosiernie się dłużył :/ Po tym kiedy ostatni wykładowca skończył swój dłuuuuugi monolog, byłem pierwszy przy wyjściu z Auli :D Krótki bieg na dworzec, tak aby zdążyć jeszcze na wcześniejszego PKS'a i fruuuuu do domciu. Ooo dziwo korków za specjalnych nie było, więc wróciłem wcześniej niż zakładałem. Szybkie spaghetti bolognese (MNIAM !:p) i jazda na rower. Miałem około 1,5h na jazdę, potem już byłoby ciemno. Traskę obrałem na styk, tak aby nie jadąc gdzieś daleko w pełni wykorzystać dany mi czas :p Hmmm.. Nadszedł czas na moją subiektywną ocenę moich nowych ciuszków. Żeby nikogo nie zanudzać, powiem to co mam powiedzieć, tak w telegraficznym skrócie, posługując się pewną równością:
NALINI = REWELACJA !
Nie czułem w ogóle żadnego zimna, mimo że na dworze było zaledwie 6-7 stopni i wiał dość mocny zimny wiatr. Do pełni szczęścia brakują mi tylko porządne rękawiczki + ocieplacze na buty (ale te produkty, to już w następnym sezonie)
I mogę jeździć cały rok ! :)