Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
71.22 km 0.00 km teren
02:09 h 33.13 km/h:
Maks. pr.:53.30 km/h
Temperatura:22.1
HR max:181 ( 94%)
HR avg:154 ( 80%)
Podjazdy:308 m
Kalorie: 1338 kcal

Półustawka pabianicka

Wtorek, 19 sierpnia 2014 · dodano: 19.08.2014 | Komentarze 0

Pojawiłem się na rogu 20 stycznia równo o 16, czekam 10 minut i pojawia się 3 kolarzy. Szybko ich łapię, ale jak się okazuje, nie zamierzają jechać za szybko. Poinformowali, że na Gryzla czeka jeszcze dwóch kolarzy, którzy będą jechać trochę szybciej.

Zatrzymuję się przed Prawdą i czekam kolejne 10 minut. Pojawia się grupka 6 osobowa. Poznaję 2 mocniejszych zawodników, więc w duchu wiem, że będzie dzisiaj ściganie. Do Rzgowa całkiem żwawe tempo, niestety przed Tuszynem był wypadek i powstał gigantyczny korek, który nas niesamowicie spowolnił, bo nie było za bardzo jak prześlizgnąć się między samochodami, zwłaszcza Tirami.

Trzymam się z początku z tyłu, aby trochę rozgrzać solidniej nogi, które łapały co chwila lekkie skurcze. Od Górek Małych na podjeździe jest już wszystko okej i przechodzę stopniowo do przodu. W Górkach Dużych daję długą zmianę i tak aż do Jutroszewa, gdzie wyprzedza mnie jakiś kolarzyk na czarnym rowerku. Zaczyna machać rękoma a to w prawo, a to w lewo, rozglądać się i na końcu odbił w stronę Jutroszewa, a ja na cały czas czujny na jego kole. Jak się okazało byłem jedynym odważnym, który pojechał za nim... Szybko dałem po hamulcach i nawrót gonić grupę.

Niestety organizm nie wypoczął na tyle po zmianie, abym mógł rozkręcić się bardziej. Na dodatek gonitwa była pod wiatr co utrudniało mi złapanie jakiegoś fajnego tempa. W Lutosławicach pasuję i odbijam w stronę Lubonii. Dalej już szalejący puls i męcząca jazda pod wiatr, esencja kolarstwa.

Po wyjechaniu na odcinek Grabica-Wadlew rozglądam się co chwila, czy aby grupa przejechała już, czy jest jeszcze z tyłu. 5 minut spokojnej jazdy i postanawiam jechać swoim tempem, będzie co ma być. Jak się okazało dojechałem, aż do Huty Dłutowskiej, gdzie dochodzi mnie mini-peleton. Łapię się na koło i do Pawłówka podkręcamy jeszcze trochę średnią. Panowie odbijają na piwko w stronę Pawlikowic, a ja spokojniej jadę już w stronę domu. Pozostały mi tylko mieszane uczucia co do owej ustawki. Jak czas pozwoli to w czwartek powtórka, oby już pełniejsza.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa amiie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]