Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
81.09 km 0.00 km teren
02:31 h 32.22 km/h:
Maks. pr.:46.40 km/h
Temperatura:21.6
HR max:177 ( 88%)
HR avg:148 ( 74%)
Podjazdy:452 m
Kalorie: 1417 kcal

Testy trwają.

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · dodano: 21.04.2014 | Komentarze 0

Wczorajszy wieczór spędziłem na wertowaniu wszystkich dostępnych stron datujących o odpowiedniej pozycji na rowerze tak aby jazda sprawiała przyjemność, a nie była katorgą. Zgodnie z zaleceniami wypoziomowałem siodełko na ile się tylko dało i dałem je do przodu. I pełen obaw pojechałem w trasę.

Kierunek wiatru nie za bardzo się zmienił, więc postanowiłem, że pojadę dokładnie tak samo jak wczoraj. Z tym, że jechało się dużo gorzej, niż poprzedniego dnia. Od samego początku puls w strefie 4.5-5.2. Było ciężko, ale utrzymywałem w miarę przyzwoite tempo. Trochę spuchłem na podjeździe przed wylotem na krajową 1nkę, więc postanowiłem trochę odpuścić. Dwie minuty wystarczyły by organizm wrócił do jako takiej formy i ponownie zacząłem systematycznie zwiększać obroty. Kręgosłup o dziwno tylko lekko doskwierał. Oczywiście po odbiciu w stronę Górek Dużych wszystkie podjazdy pokonałem na 3/4 swoich dzisiejszych możliwości. Końcówki na mocnym przełożeniu i stójce tak aby zmotywować organizm do ciągłego progresu. Jechało się dalej w miarę znośnie, więc postanowiłem, że pojadę gdzieś dalej. Obrałem kurs na Grabicę i do Wadlewa systematycznie zwiększałem obroty.

Potem niestety zaczął się coraz bardziej nasilać ból lewej kulszy i tak jak wczoraj lędźwi. Miałem już zawracać, kiedy zauważyłem, iż kierownica w sposób znaczny opadła mi tak, że dolny chwyt był skierowany ku niebu. Postój szybka korekcja i jadę dalej. Zdecydowanie lepiej, bo miałem już czarne myśli. Wydaje mi się jednak, że kierownicę mam w stosunku do siodełka trochę za wysoko, ale to temat na następną regulację. W Gucinie odbijam na Ldzań w którym zrobiłem sobie mały postój na uzupełnienie płynów. Ciągle nie mogę się zebrać, aby zamówić drugi koszyk..

Ku zaskoczeniu na odcinku Gucin-Ldzań spotykam najwięcej szosowców. Trzech udało mi się złapać, ale jechali zdecydowanie za wolno, także pożegnałem się i pojechałem dalej. Po odbiciu w stronę Pabianic ponownie pod wiatr, ale jedzie się naprawdę fajnie. Wysoka kadencja i puls w granicach strefy 4, czego chcieć więcej. A wiem ! Krzyżu przestań mi ciążyć, ja nie Jezus ! ^_^

http://connect.garmin.com/activity/484222734
Kategoria 50-100km, Kolarzówka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]