Info

Więcej o mnie.
2015

2014

2013

2012

2011

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Maj6 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik5 - 0
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień11 - 0
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec15 - 3
- 2014, Maj8 - 2
- 2014, Kwiecień11 - 6
- 2014, Marzec9 - 7
- 2014, Luty6 - 4
- 2013, Grudzień5 - 4
- 2013, Listopad8 - 6
- 2013, Październik14 - 2
- 2013, Wrzesień15 - 6
- 2013, Sierpień15 - 8
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec16 - 5
- 2013, Maj10 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 3
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień16 - 6
- 2012, Sierpień22 - 11
- 2012, Lipiec10 - 2
- 2012, Czerwiec6 - 2
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień14 - 0
- 2012, Marzec7 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień24 - 0
- 2011, Sierpień19 - 4
No prawie wyszło 200ście.
Wtorek, 24 grudnia 2013 · dodano: 24.12.2013 | Komentarze 4
Plan owej trasy narodził się w zeszłym tygodniu, kiedy wraz z Radkiem nudziliśmy się w pracy. Chcieliśmy zgadać jak najwięcej osób, ale większość była pomysłem przerażona, albo jej się po prostu nie chciało. Magia świąt.
Wyruszyliśmy parę minut po 10 (w tym miejscu chciałbym przeprosić niejakiego Bubusa, jeśli pojawił się na 11 i czekał na nas, Radzio chciał koniecznie jechać o 10tej)
Cel podróży to Piotrków Trybunalski. Od samego początku towarzyszyła nam wilgoć i mokre drogi co przełożyło się na to, że po 5 minutach wyglądaliśmy jak zawodnicy, którzy uczestniczą w biegu po błocie. Krótko mówiąc nie skończy się na jednym praniu.
Obawiałem się trochę tej podróży, bo ostatnio znowu coś mnie złapało, to po pierwsze, po drugie szosę odstawiłem już dobry miesiąc temu. Ba ! Radzio od samego początku grzał jak opętany. Do Tuszyna przeżywam istne katusze, walcząc z samym sobą, aby nie zostać w tyle. Potem zaczynam się powoli rozkręcać.
Przed Tuszynem Majorackim łapiemy Pana Janusza i dalej w trójkę kierujemy się w stronę słońca. Siedzę praktycznie cały czas na kole, wiedząc, że nie mam co dawać zmian, bo może to skończyć się na samotnej jeździe. Panowie nie mają nic przeciwko temu, wymieniając się ostro co jakiś czas z przodu. Danke shon :) Dopiero za Piotrkowem wychodzę parę razy na czoło, ale bez jakiegoś specjalnego szału.. Na rondzie w Wadlewie łapie mnie poważny kryzys i towarzystwo odjeżdża. Na szczęście mamy teraz taki magiczny czas, okres radości i nieobliczalnego szczęścia, dlatego też współtowarzysze mojej niedoli postanowili zrobić mi prezent, w postaci czekania na mnie, a dokładnie mówiąc na moje zwłoki. Jedziemy sobie już spokojnie, czasami jedynie przekraczając 30km/h, aby nie było że nie możemy coś tam jeszcze pokazać i tak do Rydzyn, gdzie składamy sobie życzenia i każdy jedzie w swoją drogę.
Wesołych świąt :)
Komentarze
Niestety nie miałem aż tyle czasu i tak wcześnie, aby z Wami pojechać. Ale chyba nawet dobrze, bo nie dotarłbym w takim tempie z powrotem do domu :)