Info

Więcej o mnie.
2015

2014

2013

2012

2011

Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Maj6 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 0
- 2015, Marzec8 - 0
- 2014, Listopad1 - 0
- 2014, Październik5 - 0
- 2014, Wrzesień11 - 0
- 2014, Sierpień11 - 0
- 2014, Lipiec10 - 2
- 2014, Czerwiec15 - 3
- 2014, Maj8 - 2
- 2014, Kwiecień11 - 6
- 2014, Marzec9 - 7
- 2014, Luty6 - 4
- 2013, Grudzień5 - 4
- 2013, Listopad8 - 6
- 2013, Październik14 - 2
- 2013, Wrzesień15 - 6
- 2013, Sierpień15 - 8
- 2013, Lipiec19 - 2
- 2013, Czerwiec16 - 5
- 2013, Maj10 - 1
- 2013, Kwiecień2 - 3
- 2012, Listopad1 - 0
- 2012, Październik6 - 0
- 2012, Wrzesień16 - 6
- 2012, Sierpień22 - 11
- 2012, Lipiec10 - 2
- 2012, Czerwiec6 - 2
- 2012, Maj12 - 0
- 2012, Kwiecień14 - 0
- 2012, Marzec7 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Listopad2 - 0
- 2011, Październik5 - 0
- 2011, Wrzesień24 - 0
- 2011, Sierpień19 - 4
Jechać !
Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 23.12.2013 | Komentarze 0
Co prawda miałem jechać na ustawkę wraz z Radkiem, ale niestety, albo stety wróciłem bardzo późno z imprezy firmowej i budzik nie był wstanie mnie przekonać do wstawania. Dopiero telefon od Radka, który czekał już na mnie przed moim domem postawił mnie na nogi. Nie na tyle by wsiąść na rower i pojechać z nim. 15 minuty do ustawki, były szanse, aby się przygotować ? :P
Mimo tego i tak wypadałoby gdzieś się przejechać, skoro za oknem taka wczesno wiosenna pogoda, także szybki telefon do Bartka z pytaniem o której ma zamiar się wybrać na rower i tyle, o 13 byliśmy już w drodze. Początek ciężki, gdyż cały czas pod wiatr. Pawlikowice, Róża, Ślądkowice to istna walka z wiatrem, dalej było już coraz lepiej..
Chcieliśmy znaleźć jakiś alternatywną drogę dla trasy Dłutów-Mierzączka Duża, bo dziury na tym odcinku przyprawiają już o białą gorączkę. Dalej kierowaliśmy się na Czyżemin, jakoś oboje mamy sentyment do tej miejscowości i zawsze chętnie o nią zahaczamy. W sumie nie wiadomo dlaczego? :)) Przez las w Prawdzie jechało się ciężko, a to z dwóch powodów. Raz, dużo błota, dwa debile na motocrossach urządzali sobie durne wyścigi. Nie dość, że nie było czym oddychać, kiedy przejeżdżali obok nas tymi kosiarkami, to hałas był niemiłosierny.. Niestety ciuszki jak i rower nie wyglądały za ciekawie po przyjeździe, ale co tam ważne, że udało się zrealizować plan i wybrać na rower po raz drugi po oficjalnym zakończeniu sezonu :)