Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Artmac z miasteczka Pabianice . Mam przejechane 20631.98 kilometrów w tym 477.85 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 28.56 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

2011

button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Artmac.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
57.27 km 0.00 km teren
01:54 h 30.14 km/h:
Maks. pr.:48.10 km/h
Temperatura:7.0
HR max:175 ( 87%)
HR avg:151 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1355 kcal

Czas chyba kończyć sezon? + 6000km zrobione.

Poniedziałek, 18 listopada 2013 · dodano: 19.11.2013 | Komentarze 0

Po intensywnym przeglądaniu ostatnich prognoz pogody stwierdziłem, że są to ostatnie dni w których można w miarę optymalnych warunkach pojechać na rower. Zwłaszcza, że ostatnio nie miałem w ogóle czasu, aby choć na niego spojrzeć. Od samego poranka ładnie świeciło słońce, temperatura niezła jak na połowę listopada, tylko ten wiatr. W porywach do 52km/h.

Chciałem się przejechać swoją pierwszą poważna trasą którą pokonałem swoją Bianką. Idealna na zakończenie sezonu. Przy PCM (Pabianickie Centrum Medyczne, jakby ktoś nie wiedział. UWAGA ! Operują tam zdrowe nogi, bo z chorymi nie są w stanie sobie poradzić !!! xD) odbijam na Hermanów.

Jedzie się ciężko, wiatr prosto w twarz. W Pawlikowicach męczę się strasznie na wiadukcie. Szybko zjeżdżam by tylko odbić w stronę Róży. O dziwo przed wjazdem do owej miejscowości położyli nowy asfalt. Co prawda zajęło im to 5 lat, ale dobre i to. Chociaż ostatnio w ogóle nie dało tam się jeździć, więc chyba MUSIELI to naprawić. Dalej niestety już gorzej. W Róży asfalt jak był kiepski tak jest nadal. A miałem cichą nadzieję.. No cóż...

Dalej kieruję się na Ślądkowice. Prędkość spada coraz bardziej. Próbuję szarpać, ale za szybko mnie przytyka by próbować utrzymać szybsze tempo. Przed Dłutowem, jadąc z Mierzączki Dużej, przez las kolejna niespodzianka tej samej rangi, nowy asfalt. Przymykam już oko, że powinien również tam dawno leżeć, relaksuję się gładką powierzchnią na której mogą spokojnie kręcić się moje koła... W samym Dłutowie przecinam drogę na Bełchatów i przez Tyżewy jadę zmierzyć się z Górkami Małymi i Dużymi. Na szczęście powoli zaczynam mieć wiatr w plecy, co sprawia, że jedzie się o niebo lepiej. Po wyjechaniu na drogę katowicką, zaczynam już szaleć z prędkościami. Do samego domu prędkość nie spada poniżej 31km/h. Poprawiam w ten sposób mizerną średnią 27.50. Jakby to było najważniejsze :P

Ciuchy sprawują się rewelacyjnie, nie odczułem żadnego chłodu podczas jazdy, mimo tak silnego wiatru. Jutro chyba kończę sezon.

+ cel zrealizowany. Stuknęło mi 6000km w tym jakże krótkim sezonie.
Kategoria 50-100km, Kolarzówka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa amion
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]